Obserwatorzy

13 marca 2012

WŁOSOMANIACTWO, odcinek 3 - akcja ANTY-puch

To, że wpadłam w włosomaniactwo to nic nowego, to, że mam włosy kręcone - to nadal nic nowego, to, że dużo osób nie docenia kręciołków... to również nic nowego!
I z tego miejsca pozwolę sobie wręcz zaapelować do posiadaczek zakręconych włosów - porzućcie prostownice, zamiast spędzać rano cenny czas przed lustrem prostując pasmo po paśmie, lepiej wieczorem zadbajcie o dobrą pielęgnację włosów, bo nie puszący się, błyszczący i sprężysty lok... to jest do osiągnięcia, potrzeba tylko czasu, czasu i cierpliwości ;-)

Dzisiaj zajmiemy się puszącym lokiem, czyli puuuuuchem - wg. mnie jedną z największych wad kręciołków. Uwielbiam gładkie włosy, dlatego też mi to "zjawisko" przeszkadzało najbardziej, ale przecież nie ma rzeczy niemożliwych...

Kilka dni temu usiadłam i postanowiłam spisać wszystkie moje "patenty" na przeciwdziałaniu puszącym się włosom. Co prawda, nigdy lok nie będzie idealnie gładki, szczególnie kiedy powietrze jest wilgotne, ale te "triki" na pewno pomogą zmniejszyć tzw. "frizz".

  • Przede wszystkim - unikanie czegoś, co na pewno uwielbiamy, czyli... prostownicy, suszarki, termoloki, falownicy i innych sprzętów, które "wytwarzają" wysoką temperaturę i skazują nasze włosy na gorące powietrze. Może na samym początku prostownica wydaje się dobrym rozwiązaniem - oczywiście wygładzi niesforne pasma włosów, nie puszą się, ale wraz z ich zniszczeniem puch będzie coraz większy, więc częściej prostujemy i... kółko się zamyka. Jeżeli chodzi o falownice, lokówki, termoloki itp. jeżeli mamy kręciołki lepiej zadbać o swoje naturalne i nie zaoszczędzić czas zbędny na stylizację.

  • Jeżeli chodzi o wspomnianą wyżej suszarkę - jeżeli jesteście przyzwyczajone do jej używania (bo oczywiście najlepszym rozwiązaniem jest pozwolenie włosom wyschnąć naturalnie) i mycia głowy rano koniecznie używajcie dyfuzora. Pomaga uzyskać ładniejszy skręt, włosy są bardziej "okiełznane", przez co się tak bardzo nie spuszą podczas suszenia. Co więcej, nie powinno się suszyć włosy do maksymalnego wysuszenia (masło maślane :D), ale zostawić je delikatnie wilgotne i w ostatecznej fazie wysychania pozwolić im wyschnąć naturalnie. 

  • Nie odkryję Ameryki, kiedy napiszę, że należy regularnie podcinać końcówki (średnio co półtora, dwa miesiące), oczywiście do tego punktu najtrudniej mi się stosować, bo jestem z włosami związana emocjonalnie. :D

  • Kolejnym średnio odkrywczym punktem będzie oczywiście nawilżanie włosa. Zakręcony włos uwielbia wszelkiego rodzaju maski, oleje, nie lubi produktów 2w1, kocha cierpliwe właścicielki, które otaczają go ciepłem i nawilżeniem.

  • To, co teraz napiszę jest dla mnie wręcz oczywiste, ale obserwując kobiety mam wrażenie, że nie dla wszystkich to taka oczywistość... mianowicie, zakręconych włosów NIE CZESZEMY NA SUCHO. Jest to jeden z głównych czynników powodujących niemiłosierny puch, nawet wypielęgnowany lok po kontakcie na sucho z brutalną szczotką będzie brzydki i puszysty, ale nie tak jakbyśmy tego chciały :) Włosy z tendencją do skrętu rozczesujemy na mokro, najlepiej w momencie kiedy nałożona jest na nie odżywka, baaaardzo delikatnie, jeżeli jest to możliwe najlepszym rozwiązaniem byłoby przeczesanie włosów palcami, ewentualnie grzebieniem z szerokim rozstawem ząbków. Kiedyś przeczytałam gdzieś, że kręcone włosy należy traktować jak najdelikatniejszą tkaninę, więc żadne szarpanie, rozczesywanie na siłę włosów nie wchodzi w grę.

  • Kolejny patent - ostateczne spłukiwanie włosów w zimnej wodzie. Oczywiście nie musi być bardzo lodowata, temperaturę dopasowujemy pod siebie, w końcu każda z nas ma inną odporność na zimno. Co więcej, po spłukaniu nigdy nie trzemy włosów, ale delikatnie odciskamy wodę z włosów o ręcznik.

  • Jeżeli zgłębimy się w pielęgnację włosa kręconego i dobrze poznamy pragnienia naszego kręciołka warto zacząć używać serum, psikadełek czy innych własnoręcznie zrobionych tworów w ciągu dnia w celu odświeżenia loka. Z kupnych produktów używałam Joanny - Krem do loków, Scharzkopf - Anty-frizz i własnoręcznie mikstura psikadełko - woda + odżywka bez silikonów, czasem dodawana jakaś mała kropla oleju, żelu do stylizacji itd. wszystko trzeba dobrać indywidualnie.

  • Następna wskazówka to coś, do czego samej ciężko mi się stosować - nie dotykanie swoich włosów. Ani podczas suszenia, ani na co dzień... Kiedy one są takie mięciutkie, sprężyste i gładkie uwielbiam je dotykać, z resztą nie tylko ja, bo inni też chcą sobie "pomacać" :D ale staramy się tego nie robić, bo niestety sprzyja to puchowi i szybszemu przetłuszczaniu.

  • Na sam koniec coś, co nie wymaga od nas dużej pracy, a pomaga zniwelować puch - używanie ręcznika z gładkiej tkaniny, bawełny, mikrofibry, oraz satynowa powłoczka na poduszkę. Jako ciekawostkę dodam, że gdzieś kiedyś przeczytałam, że satynowe powleczenie działa przeciwzmarszczkowo, bo nie "gnieciemy" twarzy podczas spania :D Ile w tym prawdy... nie mam pojęcia, ale przecież nie zaszkodzi spróbować :)


Jak widać - kręcone włosy wymagają poświęceń i odpowiedniej wiedzy, ale zaręczam - warto się przemęczyć i przejść pierwszą fazę niezadowolenia z włosów, bo kiedy zobaczymy pierwsze efekty - dalsza pielęgnacja będzie tylko przyjemnością...

Znałyście te patenty? A może macie swoje? Czekam na Wasze komentarze :)

10 komentarzy:

  1. ja mam akurat bardzo proste włosy, ale lubię patrzeć na śliczne loczki u innych dziewczyn :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam dziwne włosy: ani proste ani kręcone...męczę prostownicą, nienawidzę jak schną same... każdy w inną stronę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja mam kręcone włosy, myję je na noc, schną same i ładnie wyglądają, ale pójdę spać i wstanę rano i całe włosy oklapnięte, nie ma już ładnych loczków, tylko takie nie wiadomo co :( nie wiem, co z tym zrobić :(

    OdpowiedzUsuń
  4. ja zawsze spłukuję włosy zimną wodą i nie wycieram ich, tylko noszę turban :D woda sama się odsączy i nie męczę tak moich włosów :) u mnie problem jest z "niedotykaniem", uwielbiam sobie grzebać we włosach ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne masz te włosy. Ja swoje mam nieokreślone, ni to kręcone, nie to falowane, ale namiętnie prostuję i póki co ubytków nie mam (8 lat prostowania za mną). Ponieważ założyłam nowego bloga, niedługo również pojawi się post poświęcony pielęgnacji włosów podobnych do moich. Mam nadzieję, że zainteresuje Cię ta tematyka, pozdrawiam! :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zazdroszczę kręconych włosów, wydają mi się o wiele bardziej problemowe i wymagające niż proste.
    Ja też mam problem z oduczeniem się niedotykania włosów :p

    OdpowiedzUsuń
  7. :) przydatne wskazówki, ja niestety zapominam czasem o odpowiednim ręczniku -.-

    OdpowiedzUsuń
  8. ja mam proste i zawsze chciałam mieć kręcone, kiedy pokręcę denerwuje mnie, że się prostują i stwierdzam, że jednak wolę swoje proste

    OdpowiedzUsuń
  9. Gorzej jak ktos ma cos a'la afro na glowie i namietnie prostuje:D

    OdpowiedzUsuń
  10. bez suszarki życia sobie nie wyobrażam- ale stosuje chłodny nawiew

    OdpowiedzUsuń

Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna.
Dziękuję za poświęcenie czasu i każdy oddany komentarz :)