Z Nowym Rokiem i mi się udało ogarnąć w końcu jakieś zużycia! Do tej pory cały czas kupowałam, a miejsca w szafkach było coraz mniej. W styczniu unikałam sklepów wszelakich i... udało się! Trzeba przyznać, że głównie i tak produkty pielęgnacyjne, z kosmetyków do makijażu szuflady uszczupliły się jedynie przez 2 podkłady, jednak na zużycie cieni, albo pomadek nawet nie liczę:D
Maybelline New York - Dream Matte Mousse - czyli najzwyklejszy podkład w musie. Pełną recenzję produktu możecie przeczytać TUTAJ. Ponowny zakup: RACZEJ NIE
Butterfly Make-up Pudrowy podkład nawilżajaco-wygładzający - trafił do mnie przez totalny przypadek, kiedyś dorzuciłam go do jakiś internetowych zakupów. Nie będę robić o nim oddzielnej recenzji, bo nie ma sensu - podkład, a właściwie lekki fluid, delikatnie matuje, nie utrzymuje tego efekt zbyt długo, krycie bardzo małe. Jedyne co dobrze robi - wyrównuje koloryt skóry, więc dla skóry z problemami się kompletnie nie nada. Cena z tego co pamiętam mała, jakość mała. Ponowny zakup: NIE
Ziaja - De-makijaż uniwersalny - płyn do demakijażu oczu - czyli mała buteleczka przezroczystego płynu, który ja bardzo lubię i często do niego wracam. Cena niska, granice 5 zł, co prawda szybko się zużywa, ale dość dobrze zmywa makijaż. Z maskarami i eyelinerami też sobie radzi, ale płatki przy oczach trzeba chwilę przytrzymać, żeby produkt mógł "wchłonąć" w kosmetyk. Jego recenzję na pewno znajdziecie zarówno na blogach, jak i w filmikach na YT, bo swojego czasu przechodził swoje 5 minut. Ponowny zakup: TAK
Celia - Kolagen + świetlik - mleczko do oczyszczania twarzy i demakijażu oczu - Lekko tłustawa forma, jednocześnie dość lekka, dobrze zmywa makijaż, nie szczypie w oczy, nie podrażnia oczu (świetlik), cena niska (5-6zł), ja kupowałam go w jakimś supermarkecie, więc dostępność dość dobra, nie potrzeba dużej ilość produktu do zmycia makijażu, z tego co pamiętam z maskarami i eyelinerami też dawało sobie radę, dość wydajne, ponowny zakup: RACZEJ TAK
Ziaja - maska intensywny kolor do włosów farbowanych z olejem rycynowym, słonecznikowym, kondycjonerami i prowitaminą B5 - bardzo lubię i polecam, nie będę się rozpisywać, bo postaram się zrobić na dniach jej recenzję. W każdym razie - dobrze nawilża, wygładza włosy, przy regularnym stosowaniu rzeczywiście kolor wypłukuje się dużo wolniej (co jest dla mnie zbawieniem, bo farby rudo/czerwone na jakie ja się farbuje znikają natychmiastowo z włosów), niska cena, dość wydajna, ponowny zakup: TAK
Joanna Naturia - Maseczka nawilżajaca do włosów suchych i zniszczonych z miodem i cytryną - również postaram się ją dogłębniej opisać w recenzji - w każdym razie, jako maseczka do włosów suchych ma przed wszystkim nawilżać i rzeczywiście to robi, po regularnym stosowaniu widać poprawę w stanie włosów, tania, wydajna, ponowny zakup: TAK (ale chcę wypróbować innych rodzai)
Eveline - Oliwka + koenzym Q10 - krem przeciwzmarszczkowy na dzień - dość szybko go zużyłam, pełną recenzję możecie przeczytać TUTAJ, ponowny zakup: NIE
Joanna Styling Effect - krem podkreślający loki - coś, co ja, jako posiadaczka kręconych włosów bardzo lubię i nieraz ratuje mnie z opresji, kiedy włosy odmawiają posłuszeństwa i są wyjątkowo niesforne. Pełną recenzję możecie przeczytać TUTAJ. Bardzo lubię, ponowny zakup: TAK
Ufff i po styczniowych zużyciach, mam nadzieję, że luty przez to, że jest krótszy aniżeli styczeń nie wypadnie blado. Styczniowe zużycia uważam za zamknięte. A jak u Was z nimi jest? ;-)
U mnie też styczniowe zużycia :) Do lutowych się zabieram :D
OdpowiedzUsuńTez nie marzę o zużyciu szminek czy cieni - jakieś niewykonalne to jest zadanie. Nie wspomnę o lakierach do paznokci :D
U mnie to lakiery prędzej zaschną, niż je wykorzystam :D
UsuńAleż tu sporo fajnych polskich kosmetyków.
OdpowiedzUsuńRacja, nawet nie zwróciłam na to uwagi:)
Usuńciekawa jestem tej maseczki z Joanny i kremu nagietkowego ;-)
OdpowiedzUsuńPolecam wypróbować, niska cena, a moze akurat to będzie strzał w 10 ;-)
UsuńAjlow mleczko Celii :-)
OdpowiedzUsuńgratuluję zużyć:)
OdpowiedzUsuńczęsto wracam do płynu do demakijażu Ziaja:0
Chcialam sobie dzisiaj kupic ta maseczke Joanna z miodem, ale jej nie bylo a ostatnim razem nie wzielam...;( Mam za to odzywke Joanna z miodem i jest chyba taka sama jak maseczka, chociaz maseczka wygladala fajniej, lubie takie sloiczki ;)
OdpowiedzUsuńteż próbowałam tych kremów z eveline i też mówię im nie. wszystkim seriom, bo - niestety - kupiłam je hurtowo w hebe:/ No ale może akurat ktoś jest z nich zadowolony - tylko nie znam nikogo takiego ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie na moim blogu :)
maska z Ziai jest świetna:)
OdpowiedzUsuńja tego żelu z joanny nie lubię, i mam na wymianę . użyłam 2 ray i albo ja nie umiem go obsługiwać na loczkach albo sama już nie wiem..
OdpowiedzUsuńkrem z ziaji i mam i polecam do natłuszczania na noc..
i płyn dwu fazowy też mam, ale ta lepka warstwa jaka zostawia mnie wkurza :)
Ja musiałam się, że tak powiem - nauczyć stosować ten żel z Joanny :) dostosować do siebie jego ilość i to, czy lepiej stosować na mokre, półmokre czy suche włosy ;) polecam nie poddawać się i próbować metodą prób i błedów:)
UsuńPS
mój płyn do demakijażu akurat jest jednofazowy:)
ja z tego oliwkowego kremu Eveline byłam całkiem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńładne zużycia :)
OdpowiedzUsuńchcialabym spróbować tą maskę z ziaji, ale nigdzie jej w sklepie nie widziałam:)
ja też jestem ciekawa tej maseczki z Joanny. gratuluje zużyć :)
OdpowiedzUsuńhej. :) zapraszam na mój nowy blog dot. lakierów i innych kosmetyków do paznokci: kkamilaa.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo, musze dorwać tą maseczkę z joanny.
OdpowiedzUsuńJa wiernie używam płynu do demakijażu z Ziai :)
OdpowiedzUsuńTroszkę tego sie u ciebie zebralo
OdpowiedzUsuńPłyn dwufazowy z Ziaji mam i nawet go lubię, ostatnio szukam maski do włosów, zaciekawiła mnie ta z Zaji ;) więc czekam na recenzję :)
OdpowiedzUsuń