Mowa o produktach marki CHI - szamponie i odżywce z serii do włosów kręconych naturalnie, bądź po trwałej ondulacji.
Rezultat ostateczny? Zapraszam do czytania...
CENA: Dość wysoka, po wstępnym rozeznaniu w googlach cena za jeden produkt waha się w granicach 40-80 zł. Możliwy jest tańszy zakup na stronie Ambasady Piękna.
Ceny: odżywka 27zł a szampon 25zł.
DOSTĘPNOŚĆ: Zarówno na szamponie, jak i na odżywce widnieje dumny napis "Produkt profesjonalny" co automatycznie czyni go mniej dostępnym. W drogeriach nie spotkałam się z tego typu produktami, więc zostaje allegro, hurtownie, czy salony fryzjerskie, bądź strona Ambasady Piękna.
KONSYSTENCJA: Rzekłabym - standardowa. Szampon nie jest za gęsty, ani zbyt lejący, przez co nie spływa z dłoni. W kontakcie z wodą łatwo się pieni. Odżywka o konsystencji nieco bardziej kremowej, dość tłustawa. Jeżeli chodzi o spłukiwanie - ku mojemu zdziwieniu spłukanie szamponu zajmuje mi więcej czasu aniżeli odżywki. Trzeba naprawdę się przyłożyć dobrze do spłukania, bo inaczej następnego dnia z naszymi włosami nie będzie dobrze ;-) Szampon delikatnie plącze włosy, w przeciwieństwie do odżywki.
WYDAJNOŚĆ: Dość duża, potrzeba niewiele produktu aby rozprowadzić go na całych włosach, co za tym idzie kosmetyk starcza nam na dłużej. Zarówno szamponu, jak i odżywki otrzymujemy 355ml.
SKŁAD: Na szamponie widnieje dumny napis "SULFATE AND PARABEN FREE", czyli cieszymy się, bo nie ma parabenów i siarczanów, na odżywce czytamy "PARABEN FREE", czyli parabenów również brak. Oczywiście nie mogę się nie pokusić o zamieszczenie pełnego składu.
SZAMPON |
SZAMPON |
ODŻYWKA |
ODŻYWKA |
OPAKOWANIE: Duży minus za wręcz identyczny wygląd szamponu i odżywki. Dopiero po wytężeniu wzroku możemy się doczytać pod wielkimi, białymi literami "low pH shampoo" albo "low pH treatment". Plus natomiast za otwarcie. Nie jest to standardowa "pokrywka", a bardzo poręczne coś, co po prostu naciskamy i od razu możemy wydobyć produkt, który od razu zaznaczam - z każdym kolejnym myciem ciężej wydobyć, bo:
a) zarówno szampon i odżywka jest w miarę gęsta, a otworek bardzo malutki
b) butelka jest dość twardawa, więc ciężko ją ścisnąć
DZIAŁANIE: I przechodzimy do sedna sprawy, czyli coś, co tygryski lubią najbardziej. Uprzedzam o dłuższym poemacie.
Zacznijmy od samych obietnic producenta. Szampon ma delikatnie myć włosy, wygładzać je i nawilżać. Zalecane jest obfite spłukiwanie, w razie potrzeby jego powtórzenie. Generalnie dla mnie szampon, jak szampon - ma po prostu włosy dobrze oczyścić, od odżywiania jest odżywka. Ale, że producent tak obiecuje... no to wymagam. Jaki był efekt? Po pierwszy myciu byłam maksymalnie rozczarowana. Rano obudziłam się z przyklapniętymi włosami, pokręciły się z przodu, tył był niemalże prosty, włosy lekko strąkowate, wymagały ponownego mycia. Pomyślałam - aaa, to na pewno dlatego, że dobrze ich nie spłukałam. Podejście numer dwa, jak i każde następne niestety zakończone z podobnym skutkiem. Za każdym razem odżywkę używałam z szamponem, bo wierzyłam, że razem dadzą radę. Jeżeli chodzi o odżywkę producent obiecuje głęboko regenerujące działanie, wspaniałe nawilżenie, wzmocnienie, przywrócenie odpowiedniego nawilżenia... oh, ah... taa... No niestety nic z tego nie zaobserwowałam. Odżywkę mamy na wilgotne włosy nałożyć, a następnie po 5 minutach obficie spłukać letnią wodą. Efekt po odżywce (stosowane razem z szamponem) zawsze mierny. Nagle moja burza loków, która podskakiwała wręcz stała się oklapła, MATOWA (!!), włosy straciły kompletnie objętość. Rozczarowanie do potęgi n-tej.
W tym momencie miałam już pisać recenzję i zbebsztać te produkty maksymalnie... aż któregoś razu pomyślałam - a co mi tam, spróbuje je stosować oddzielnie. I tu zaczyna się moja przygoda i genialne odkrycie. Jeżeli chodzi o moje włosy produktu nie mogą być stosowane jednocześnie... nie wiem, może zbyt duże obciążenie, albo coś... Natomiast szampon doskonale się sprawdza w połączeniu z innym szamponem (mieszałam go z Ziają i Barwą), w proporcjach 1:1. Włosy nagle znowu żyją, zaczynają przypominać swoje dawne czasy. Odżywkę stosowałam w połączeniu z szamponem Barwa. Szamponem myłam skalp, odżywką włosy od połowy, spłukiwałam i było ekstra. Końcówki ładnie nawilżone, włosy sypkie, ale jednocześnie niepozbawione skrętu. Co więcej, odżywka nadaje się do wszelakich maseczek. Zauważyłam jednak, że nie może mieć kontaktu ze skórą głowy, bo wtedy włosy się bardzo szybko przetłuszczają.
Jeżeli produkt jest przeznaczony stricte do włosów kręconych - oczekuje wzmocnionego, regularnego skrętu. No niestety, nic takiego samymi tymi produktami nie osiągniemy. Jako ciekawostkę dodam, że moja mama, posiadaczka również loczków, ale znacznie krótszych, po regularnym używaniu tych produktów ma prawie proste włosy :D Nie są teraz kompletnie podatne na skręt, są strasznie sypkie.
PODSUMOWANIE: Jeżeli ktoś dobrnął i przeczytał cały mój poemat z akapitu o "Działaniu" zapewne ma równie mieszane uczucia jak ja. Zarówno szampon, jak i odżywka solo nie jest zła, ale nie wykazuje jakiś nadprzeciętnych właściwości. Jeżeli ktoś spodziewa się piorunującego efektu - to nie tędy droga. Uważam, że szkoda kasy na te produkty. Dużo taniej można dostać dużo lepsze kosmetyki, które włosy kręcone naprawdę tolerują. Wydaje mi się, że ten produkt ma zbyt przede wszystkim ze względu na markę, ja na samą nazwę "CHI" się jarałam i wierzyłam, że będę miała włosy jak po wizycie u fryzjera, jednak to tak nie jest, jeżeli ma się włosy naprawdę kręcone - to jedyne dobre odżywianie i olejowanie da taki efekt, a jeden szampon, czy odżyweczka nie zrobią nam loków na miarę Hollywoodu.
Chętnie poznam Wasze opinie na temat tych produktów.
Czy tylko ja jestem tak maksymalnie rozczarowana? Miałyście okazję wypróbować tę serię kosmetyków?
Baaardzo bym chciała mieć kręcone włosy :)
OdpowiedzUsuńA ja kiedyś bardzo chciałam mieć proste włosy *.*
Usuńno wielka szkoda, że produkt Cię rozczarował :/
OdpowiedzUsuńJa z CHI używam póki co pasy do modelowania i jestem bardzo zadowolona, szamponu i odżywki jeszcze nie używałam
Rozczarował, bo byłam niemalże pewna, że razem ten duet bedzie naprawdę idealny do włosów kręconych... okazało sie, że jest całkiem dobry, ale solo :( a to chyba nie o to chodzi w takich seriach do włosów...
UsuńJa z CHI mam jeszcze jedwab do włosów i z niego jestem maksymalnie zadowolona :) ale o tym w następnych postach:)
faktycznie może oba produkty są dla Ciebie zbyt obciążające... ale fajnie to wymyśliłaś i jednak pomimo początkowego niezadowolenia, da się z nich coś wyciągnąć :)
OdpowiedzUsuńBardzo możliwe, że zbyt obciążające :( jednak tak jak piszesz, metodą prób i błędów udalo się coś z nich wykrzesić :)w
Usuńprofesjonalne kosmetyki mi zawsze się będą kojarzyły z salonem fryzjerskim, jakoś w domu wolę "łagodniejsze" traktowanie :)
OdpowiedzUsuńNo ja mimo wszystko i tak najwięcej wiary pokładam w olejach wszelakich :)
UsuńNie stosowałam ich produktów, a co do tego - trudno mi powiedzieć, bo jestem posiadaczką prostych włosów.
OdpowiedzUsuńMoże to po prostu szampon dla osób, które swoich loczków nie lubią i chcą je wyprostować? :)
Heh, bardzo możliwe :D albo po prostu te produktu mogą być jedynie dodatkiem do pielęgnacji kręciołków, a na pewno nie jego podstawą:)
Usuńhmmmm dobrze, że przeczytałam Twoją recenzję. jakiś czas temu przyglądałam się tym produktom i myślałam o kupnie.
OdpowiedzUsuńja obecnie używam profesjonalne kosmetyki do włosów Montibello i jestem bardzo zadowolona.
a powiedz mi, polecisz jakieś kosmetyki do kręconych/ falowanych włosów? kiedyś mi się mocniej kręciły i chciałabym odzyskać tą fakturę. zaczęłam mieć z tym problemy od czasu, gdy katowałam włosy rozjaśniaczami i farbami co tydzień nawet... nie stosowałam nigdy kosmetyków do kręconych włosów i nie wiem, który wybrać. będę wdzięczna za radę ;)
Może te produkty tylko mi nie podpasowały... w każdym razie jeżeli chciałabyś je wypróbować to polecam odżywkę, do masek nadaje się idealnie :)No niestety, ja jak kiedyś mocniej przyniszczyłam włosy to też straciłam ładny skręt :( no taka dola kręciołków, że trzeba się naprawdę dobrze napracować, żeby osiągnąć w miarę zadowalający efekt :)
UsuńJeżeli chodzi o pielęgnacje i produkty do włosów kręconych - ja na swoim blogu opublikowałam już 2 razy post o pielęgnacji:
http://wizazownia.blogspot.com/2012/01/blog-post.html
i tutaj:
http://wizazownia.blogspot.com/2011/11/pielegnacja-wosow-1.html
Mniej więcej będziesz mogła się zorientować czego używać :) za parę dni zrobię aktualizację pielęgnacji to postaram się nieco bardziej zgłębić temat kręciołków, spróbuje stworzyc listę polecanych przeze mnie kosmetyków.
PSJeżeli włosy się nie chcą kręcić tak jak dawniej to stosowałaś może metodę ręcznikowania tzw. plopping albo plunking? :D Mi to zawsze pomagało otrzymać sprężysty lok, po regularnym stosowaniu kiedyś miałam wszystkie włosy w spiralkach. Postaram się ten temat również poruszyć na blogu, ale tak po krótce jest to po prostu ułożenie mokrych/wilgotnych włosów na ręczniku tak, żeby wszystkie byly na czubku głowy :D Boże, ciężko to pisać :) Znalazłam taki rysunek, może Ci to pomoże zrozumieć o co mi chodzi:http://www.naturallycurly.com/images/articles/plopping.jpgAa i do tego można użyć jakiejś chustki, bawełnianego t-shirtu, materiału takiego pieluchowego, albo po prostu ręcznika kuchennego, ale nigdy ręcznika frotte :)Mam nadzieje, że trochę pomogłam:)
Usuńojjj no zdziwiłam się, bo ja tez mam jedwab CHI już wieeele buteleczek go w ciągu zycia zużyłam i go uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńKochana, pisałam już w komentarzach, że akurat jedwab z CHI też lubię :) i na pewno pojawi się jego recenzja:)
Usuńdziękuję za wyczerpującą odpowiedź :* myślę, że spróbuję z tym ręcznikiem :) jeszcze nie słyszałam o tej metodzie :D kiedyś próbowałam zawijać wilgotne włosy w koczki, ale to już nie jest naturalny skręt, ciężko osiągnąć ładny efekt. jak przetestuję metodę z ręcznikiem, to może pochwalę się na blogu :D
OdpowiedzUsuńwłaśnie mam zamiar kupić odżywkę, bo szampon okazał się rewelacyjny. W lato wystarczał mi tylko ten szampon co normalnie nie mia racji bytu bez odżywki. Zaryzykuję mimo bardzo dokładnej i przyzwoitej recenzji.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń