Obserwatorzy

08 stycznia 2014

TOP makijaż dzienny: lovely - nude make up kit

Sięgam po nie rano i mnie nie zawodzą ;-) Zapraszam na krótką serię mojego top makijażu dziennego, czyli palety, które polecam, lubię i codziennie stosuję. Dzisiaj odcinek 1, a w nim gwóźdź programu - paleta Lovely - Nude make up kit.


Paleta ta stosunkowo niedługo gości na półkach sklepowych, ale zdążyła się odbić głośnym echem szczególnie wśród blogowej społeczności. Nie kusiła mnie z początku ani trochę do momentu, gdy sama jedna, samiuśka leżała sobie w gablotce. Wyciągnęłam po nią swą dłoń i wspólnie powędrowałyśmy do kasy. Od tej pory zaczęła się moją z nią przygoda ;-) 





Przeważają cienie metaliczne, dużo mniej jest matów (ja naliczyłam 3) - na szczęście jednak same metaliczne cienie nie dają chamskiego, taniego efektu - dobrze prezentują się na oku. Dla mnie mogłyby istnieć tylko matowe cienie, więc jeżeli sięgam również po te pozostałe to znaczy, że jest dobrze ;)
W palecie mamy 12 cieni - kolorystyka od matowej wanilii po intensywną czerń z drobinkami. Pomiędzy trochę brązów i szarości. 








Mogło być lepiej, ale nie jest źle! Jak dla mnie bez bazy ani rusz - jasne cienie (szczególnie te matowe) wydaje mi się, że zniknęłyby z oka bardzo szybko bez odpowiedniego zagruntowania :D Ja cieni używam na bazie z Lily Lolo - dzięki temu są bardziej intensywne i trzymają się na oku bez żadnych poprawek cały dzień. Ciemne cienie są intensywne, nawet bez bazy widać ich moc. Najbardziej jednak szkoda mi tak bladych matów :(

Swatche wszystkich cieni (w świetle dziennym, na ręku)














Czytałam inne recenzje i zarzuty kierowane w stronę tej paletki dotyczyły osypywania się. Hm... mocno mnie to zdziwiło. Nie wiem czego to kwestia - czy to mój egzemplarz jest jakiś nadzwyczajny, ale dla mnie się w ogóle nie osypują. Może je jakoś magicznie nakładam, ale nie zdarzyło mi się, aby zrobiły mi takiego psikusa. Zawsze maluje oczy, gdy mam już nałożony podkład i nigdy nie musiałam nic po tym poprawiać. Co więcej, makijaż rano robię szybko - daje sobie na całość maksymalnie 10 minut, więc nie wynika to z nadzwyczajnej precyzji ich nakładania. 


Bardzo dobrze się rozcierają i dobrze współpracują z innymi cieniami. Nie rolują się, ani nie bledną (na bazie) przez cały dzień. Z tyłu palety znajduje się krótka instrukcja jak wykonać smokey - jak dla mnie - fajny pomysł - szczególnie dla osób, które dopiero co zaczynają przygodę z makijażem.




Cienie dość miękkie i kremowe. Ani zbyt sypkie, ani zbyt zbite.


Cienie są bardzo tanie - za paletę nie damy więcej niż 12-13zł, więc wychodzi średnio złotówka za jeden cień. Czego chcieć więcej? ;-)


Sięgam po tę paletę naprzemiennie z innymi paletami, które należą do moich porannych ulubieńców. Lovely Nude make up kit to trochę Naked od Urban Decay dla ubogich :D ale godna polecenia. Jest tania dzięki czemu zachęca do wypróbowania. Używam każdego z dostępnych w niej cieni - każdy lubię i kolorystyka dobrze współgra z moją tęczówką. Mimo fanatyzmu w stronę matów polubiłam metaliczną stronę tych cieni na tyle, że ląduje ona w czołówce polecanych przeze mnie produktów.



A Wy? Macie już tę paletę, albo planujecie jej zakup?

16 komentarzy:

  1. Coraz więcej widzę pozytywnych recenzji zbiera ta paleta, może w końcu się skusze :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również ją posiadam, zapłaciłam za nią 12 zł w Rossmanie. :) Polecam :p

      Usuń
  2. Ładna, ale nigdzie nie mogę jej dorwać :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja trafiłam na nią przypadkowo - też jej wcześniej nie widziałam w Rossmannie :)

      Usuń
  3. Ja też słyszałam opinie, że strasznie się te cienie osypują, nie tylko na blogach, koleżanka kupiła i nie jest zadowolona. gdyby mi bardzo zależało pewnie kupiłabym ją mimo wszystko, ale jakoś dziwnie nie dopadł mnie szał na tę paletkę. Może dlatego, że mam wystarczająco dużo beży i bronzów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałam ją bardzo kupić, ale już mi przeszło. Widać że jest ok jak za takie pieniądze;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też ją dorwałam, i jestem zachwycona! Do dziennych makijaży jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  6. mam wrażenie...może mylne, że te cienie mogą się osypywać a powieki, że są takie..hmm..pudrowe...

    http://blogbezzapachu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. miało być "z" powieki..a nie "a" - przepraszam
    http://blogbezzapachu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie też się nie osypują - nic, a nic :)

    OdpowiedzUsuń
  9. I przez takie osoby jak Ty muszę ją kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam mieszane uczucia do do tej palety zwłaszcza przez to,że została wyprodukowana w Chinach a Lovely to przecież nasza rodowita firma

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam ją i całkiem dobrze się spisuje :) wybaczam jej nawet to osypywanie się cieni w czasie aplikacji :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna.
Dziękuję za poświęcenie czasu i każdy oddany komentarz :)