Nie wiem jak na Was, ale na mnie aktualna aura działa przybijająco,
wysysa ze mnie energię i ostatnio częściej leniuchuje w łóżku z ołówkiem i
maluje na kartce, niż na powiekach. Dodatkowo przyczepiło się do mnie
jakieś wirusisko i rozłożyło mnie w ciągu dosłownie paru godzin. Chcę
już wiosny, mam już dość tego mrozu, Wy też?
Wracając do tematu posta - 3 cienie = 2 makijaże, czyli dzisiaj obiecane makijaże z użyciem tylko cieni Ingrid, których recenzję możecie przeczytać TUTAJ. Jak pisałam - pigmentacja zaskakująca, bardzo dobrze się z nimi pracuje, dobrze się rozcierają. Makijaż wykonany na bazie Virtual.
Jak Wam się podoba?
łooooo, Kochana oba są przepiękne <3
OdpowiedzUsuńDziękuję:) przy aktualnym braku inwencji twórczej dobrze, że cokolwiek wyszło, co nie wygląda jak jedna wielka plama:D
UsuńPiękne, szczególnie pierwszy :-)
OdpowiedzUsuńZdrówka moja droga!
ten drugi wpadł mi w oko nieco bardziej niż pierwszy :)
OdpowiedzUsuńDrugi bardziej taki... hmm ożywczy jest :D
OdpowiedzUsuńDla mnie drugi to rewelacja:)
OdpowiedzUsuńdrugi podoba mi się bardziej, ale to ze wględu na kolory :)
OdpowiedzUsuńSymaptycznie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają, oba makijaże :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne makijaże
OdpowiedzUsuń