Oczywiście w moje ręce wpadły cienie INGRID, jak zetknięcie z lakierem tej firmy było totalną porażką, tak w przypadku cieni... jestem zadowolona. Jeżeli chcecie się dowiedzieć o nich nieco więcej -
zapraszam do czytania...
CENA: Cena pojedynczych cieni wątpię, że przekroczy 5-6 zł.
DOSTĘPNOŚĆ: Czytałam, że niektóre produkty INGRID dostępne są w Rossmanie (sama nie spotkałam), małe drogerie, Internet
PIGMENTACJA: Niewątpliwie jest to pierwsza rzecz, która sprawdzam i bardzo często jest wyznacznikiem dobrego/złego cienia. Moja pierwsza reakcja "wow, nie spodziewałam się" :D Brąz, który mam jest mega napigmentowany, mała ilość daje już naprawdę intensywny efekt, no, ale wiadomo jak to jest z ciemnymi cieniami. Jasnego się nieco bardziej bałam, bo często wszelakie biele i inne pochodne po prostu na oku znikają... a ten nie zniknął. Jeżeli chodzi o kolor - na razie posiadam tylko róż. Pozytywnych zaskoczeń oczywiście ciąg dalszy.
APLIKACJA: Cienie się nie sypią, dobrze nakłada się je na powiekę (ja używam tylko pędzli), przy rozcieraniu kolory nie znikają, dobrze się mieszają ALE tylko na bazie. Bez bazy są dużo oporniejsze w użyciu, trzeba kilka razy "dokładać" kolor, bo inaczej przy rozcieraniu nieco bledną.
TRWAŁOŚĆ: Na bazie (testowałam je na ArtDeco, Inglot i Virtual) utrzymują się bezproblemowo cały dzień. Pod wieczór kolor mniej nasycony.
WYDAJNOŚĆ: Jak to z cieniami - ciężko je zużyć. Używam, używam i nawet denka nie widać - objaw dobry ;-)
KONSYSTENCJA: Cienie w przezroczystych opakowaniach są dość "zbite", lekko kremowe, jakby były delikatnie mokre. Cień różowy mniej tępy.
OPAKOWANIE: Nie wiem jak inne cienie z innych "serii", ale moje niczym się nie wyróżniają. Plastikowe opakowanie, na szczęście plastik jest "grubszy", więc w razie upadku nie musimy szukać części cienia po podłodze, wszystko zostaje na swoim miejscu :D
Wiem, że niektóre osoby przenoszą małe cienie do pustych palet - więc od razu piszę - można je "wydobyć" z opakowań i "przykleją" się na magnez.
POJEMNOŚĆ: Wszystkie cienie mają po 3g.
PONOWNY ZAKUP: Jak najbardziej tak, widziałam zdjęcia w Internecie cieni Ingrid na wzór palet Inglota (mam nadzieje, że nie tylko mi się tak skojarzyły :D)
Chętnie je wypróbuje, więc na pewno "przygoda" z cieniami Ingrid nie została zakończona.
DODATKOWE UWAGI: Jest jedna rzecz, która mi niesamowicie w tych cieniach przeszkadza - brak numeracji i szybkie ścieranie się napisów. Na moich cieniach nie ma ani nazwy serii, ani numerka (przez co brąz zdublowałam, bo nie byłam pewna czy taki mam :D)
Postaram się na dniach zmalować makijaż tylko z użyciem tych cieni, żebyście mogły zobaczyć jak one naprawdę dają sobie radę. Wszystkie zainteresowane osoby - zapraszam ponownie.
Podoba Wam się recenzja? Jeżeli macie jakieś pytania - zapraszam do komentarzy.
Miałyście cienie Ingrid?
brązik piekny :D
OdpowiedzUsuńMiałam już bardzo dawno takie trio z tej firmy, bardzo je lubiłam, bo kolory były super napigmentowane:) Pod koniec niestety mi się połamały. Ale przypomniałaś mi o nich i na pewno poszukam ich na nowo:)
OdpowiedzUsuńU mnie póki co wszystkie w całości, chociaż ostatnio latały po podłodze :D
Usuńno nieźle się prezentują :)
OdpowiedzUsuńjak spojrzałam na opakowanie to pomyślałam eee tam, zaraz później zobaczyłam swatche i o super:) także jak gdzieś spotkam to na pewno wezmę na próbę:)
OdpowiedzUsuńOpakowanie kiepsko się prezentuje, bo się łatwo rysuje i napisy się ścierają ;-(
UsuńOo, brąz bardzo ładny. Pierwszy raz na oczy widzę cienie tej firmy :O
OdpowiedzUsuńTo czekam na makijaż ;)
Poważnie pierwszy raz? Ja je bardzo często widzę na blogach :)
UsuńWidziałam je kiedyś w małej drogerii, po Twojej recenzji przyjrze im się bardziej przy nastepnej okazji. Ja z tańszych cieni polecam Celię:)
OdpowiedzUsuńO tak, prawda, cienie Celii też bardzo lubię :) Mam rudo-brązowe trio i je uwielbiam :)
Usuńdobra ideologia :) nie wyglądają na tak napigmentowane. można wiedzieć, gdzie je dostałaś? :)
OdpowiedzUsuńRóżowy kupiłam w sklepie w stylu "wszystko po 5zł", a brąz i jasny w małej drogerii, w takiej budce, która się otworzyła na moim osiedlu :)
Usuńingrod ma dobre kosmetyki mam podklad i ejst bardzo przyzwoity :)))
OdpowiedzUsuńO podkładzie też słyszałam i o bazie pod podkład, ale niestety nie miałam okazji wypróbować:)
UsuńŁadne kolory. Nie miałam jeszcze cieni z tej fimy.
OdpowiedzUsuńJa u siebie widziałam nie które kosmetyki z tej firmy w sklepie po 5 zł ..
OdpowiedzUsuńfajna pigmentacja..
Racja, też je widziałam :) nawet ten różowy w takim kupiłam :D
Usuńsuper pigmentacja, jestem pod wrażeniem no i super ze sie nie sypia, nie cierpię jak tak sie dzieje
OdpowiedzUsuńja się przekonałam że tanie cienie też mogą być dobre, mam Lovely nie wierzyłam w nie a są fajne :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam, jakoś tak cały czas jestem wierna Inglotowi.
OdpowiedzUsuńNo ja zdecydowanie nie jestem w tej "miłości" wierna ;-)
Usuńrzeczywiście, bardzo dobra pigmentacja i ładne kolorki posiadasz :)
OdpowiedzUsuńhmmm nie podobają mi się opakowania. Ale na pewno tanie nie zawsze znaczy gorsze.
OdpowiedzUsuńMi też nie, bo się szybko rysują:) ale jak to mówią - nie oceniajmy książki po okładce:D
Usuńposiadam poczwórną paletkę nr 12 Black Magic i jestem zachwycona!! kosztowała 10zł!! pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńTeż lubię tanie cienie, chociaż przyznam szczerze, że największą miłością darzę swoją pierwszą (i z pewnością nieostatnią!) paletkę Sleeka.
OdpowiedzUsuńAH, Sleek to inna bajka ;-) również jestem w nim zakochana :D
Usuńja się zastanawiam nad nimi
OdpowiedzUsuńwidziałam je kiedyś w sklepie po 2,99
ale nie mam zaufania do takich kosmetyków
W sensie , jakich? Przecież Ingrid to normalna firma :D
Usuńpigmentacja super ;)
OdpowiedzUsuńładne dość :) może zakupię :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie recenzja. Cienie faktycznie po zdjęciach widać, że mają rewelacyjną pigmentację. Niestety ja nigdzie nie widziałam tej firmy u sibie:(
OdpowiedzUsuńNie miałam cieni z tej firmy ale też nie lubię wydawać kroci na cienie, wolę niedrogie i dobre. I tak zawsze używam bazy:)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Ingrid jeszcze :< no i ogólnie nie przepadam za pojedynczymi cieniami, bo póki co nie mam palety :P ale kolory ładne :)
OdpowiedzUsuńo, faktycznie, też nie spodziewałam się takiej pigmentacji, a tu mały szok. :)
OdpowiedzUsuńSuper pigmentacja :)
OdpowiedzUsuń