Haul #7 Cote, Oriflame, BioEncore, Celine Dion, Inglot, Golden Rose, Glamline

Jak Wam mijają święta? Brzuchy pękły z przejedzenia? :D
U mnie całkiem przyzwoicie, z resztą z potraw wigilijnych ja zbyt wiele rzeczy nie lubię... uwielbiam pierogi, ale one też się mogą przejeść :D

Co do haul'u to noszę się, żeby opublikować go od tygodnia, ale coś nie było okazji, więc nareszcie z nim przybywam :D





Zapraszam na mały przegląd...

Cztery kosmetyki firmy "Cote". Znalazłam ją ostatnio przez przypadek w sklepie, kupiłam od razu dwie większe paletki, jeden mały cień i puder.
Trochę poużywam i na pewno zrobię o nich osobny post. Zapowiadają się całkiem nieźle.
Pigmentacja cieni na bazie jest całkiem niezła, puder delikatnie wyrównuje koloryt, nie wiem tylko jak z przedłużaniem trwałości makijażu.. ale o tym wszystkim później :D







BioEncore... znacie tę firmę? To nie są pierwsze ich kosmetyki, które mam. Tym razem kupiłam szampon i żel pod prysznic. Obydwa już testowałam. Wydaje mi sie, że mam jeszcze nawet odżywkę do włosów tej samej firmy. Wstawię posta z recenzją, bo nie rzuciły mi się w oczy recenzje BioEncore na blogach.

 Dwa kremy z Oriflame. Miałam już z tej serii "Pure nature" krem jagodowy i bardzo sobie go chwaliłam... pamiętam, że przecudnie pachniał. Tym razem również seria "Pure nature", ale dwa kremy - jeden na noc, drugi na dzień. Zapach nieco gorszy niż tamten, chociaż kwestia gustu. Jak działanie? Zobaczymy, bo dopiero zaczęłam go stosować...

 Zwykły, pojedynczy cień. Przepiękny kolor, całkiem dobra pigmentacja, jestem z niego zadowolona. Na pewno znajdzie się w cieniowych faworytach, jeżeli takowe opublikuje. :D

Prezent, który dostałam od przyjaciółki. Paleta Inglota. Powiem tyle - jest cudowna. Wymaga osobnego posta, dlatego teraz nie zdradzę Wam co kryje w sobie... :D
Widać, że była już przeze mnie testowaona, bo upaćkałam już ją, przepraszam za straty estetyczne :D

Kolejny przedświąteczny prezent. Celine Dion Chic - woda perfumowana i żel pod prysznic. Świetny zapach, z resztą, ja w kwestii perfum nie jestem jakoś szczególnie wybredna. Uwielbiam i słodkie zapachy i mocne i kwiatowe i świeże.

I ostatnia już rzecz. Lakier Golden Rose, seria matte. Mojej przyjaciółce kolor nie podpasował, mi jak najbardziej. Lubię maty na paznokciach, nawet wymyśliłam już jak sobie je pomaluje. Jeżeli kogoś interesuje ten kolor - 08.









Jak Wam się podobał haul? Czego recenzje chcecie najpierw? BioEncore czy Cote? A może jesteście ciekawi zawartości palety Inglota? :D

Trzymajcie się ciepło :)