Kolorystycznie z tego co pamiętam był wybór, w moje ręce wpadły te oto 3 odcienie. Fiolet, pastelowy róż, metaliczny szary. Cienie są moimi tanimi faworytami. Kosztowały mniej więcej z 5-6 zł, samo wpisywanie w google "Paris Elegance" nic nie dało, natomiast udało mi się znaleźć samego producenta - Anel Cosmetics. Na stronie można zobaczyć wzorniki cieni, upolowałabym kilka nowych, same zobaczcie:
Opakowanie - najzwyklejsze, plastikowe, przeźroczysta klapka, dość solidne, nie rozpada się przy pierwszym upadku, cień też się nie kruszy, bo jest taki... zbity :D
Nie jest ani matowy, ani perłowy, trochę jak satynowe wykończenie, trochę jak metalik.
Swatche, które możecie zobaczyć są za pierwszym maznięciem, więc jak dla mnie pigmentacja jest zadowalająca, na powiekach wyglądają równie kusząco.
Podczas pisania tego posta naszła mnie pewna myśl - różowy, pastelowy cień będzie się nadawał na delikatny rozświetlacz. Poszłam, sprawdziłam - zgadza się. Dobrze wygląda na policzku, delikatny, dość naturalny efekt, bez żadnych brokatów na twarzy :D Musicie mi wierzyć na słowo :-)
Cienie się nie wałkują, dobrze łączą i rozcierają. Gorzej jest z trwałością - bez bazy niestety się długo nie utrzymują. Za to są bardzo wydajne, mają lekko kremową konsystencje dzięki czemu się nie osypują,
Moje kolory to:
pastelowy róż - 871
fiolet - 15
metaliczny szary - 6
Polecam wypróbować jeżeli je spotkacie, jak widzicie kolory są ciekawe, wzorniki proponowane przez producenta również, chętnie bym małe co nieco upolowała, ale nawet nie wiadomo gdzie... Wielki plus za samą jakość i cenę gigantyczny minus za dostępność. No niestety...
bardzo mi się podobają :) takie delikatne
OdpowiedzUsuńboskie te cienie:)
OdpowiedzUsuńŁadne te twoje kolory :)
OdpowiedzUsuńFajne kolorki!
OdpowiedzUsuńnigdy o nich nie słyszałam, ale kolorki mają przepiękne :)
OdpowiedzUsuńCiekawe cienie, nie widziałam ich nigdzie.
OdpowiedzUsuń