Swojego czasu używałam różnych pomadek ochronnych, jednak ostatnim czasem przerzuciłam się po prostu na... wazelinę ;-) Okazała się bezkonkurencyjna w stosunku do innych balsamów nawilżających, aż do pewnego momentu...
Poznajcie faworyta ostatniego czasu dla moich ust, czyli
balsam na usta Blistex.
DZIAŁANIE
Jak to balsam ma skutecznie nawilżać i zdecydowanie ten produkt spełnia takie wymagania - w tej kwestii sprawdza się na 5 z plusem! Po użyciu usta stają się naprawdę delikatne, a nawilżenie jest wyraźnie odczuwające. Produkt zawiera oliwę z oliwek, olej z pestek winogron, aloes i witaminę E. Dodatkowo zawarty filtr SPF 15 ochrania nasze usta. Od czasu do czasu pojawiały mi się suche skórki co nie wyglądało zbyt dobrze szczególnie po nałożeniu pomadki - odkąd stosuje ten balsam ten problem po prostu zniknął.
Dodatkowym autem jest to, że balsam po prostu ochładza ;-). Po użyciu produktu uczucie delikatnego schłodzenia jest odczuwalne co przyjemnie koi skórę ust.
Połączenie tego balsamu i peelingu tworzy świetny duet, który mogłabym stosować nawet kilka razy dziennie dla efektu jaki tym samym osiągam.
Wydaje mi się, że dość kiepska. Nie widuje tego produktu w drogeriach, więc zostaje sklep online, bądź po prostu allegro.
Jest dość specyficzny i może poróżnić na zdecydowanych zwolenników i przeciwników. Ja na szczęście akceptuje tą woń i kojarzy mi się bardzo świeżo z nutą mięty.
EFEKT
Oprócz samego widocznego nawilżenia świetnie współpracuje z pomadkami i błyszczykami - nadaje się doskonale na bazę pod, aby ochronić usta przed wysuszeniem. Nie zauważyłam, aby pomadki szybciej "znikały" z ust z nałożonym pod spód tym balsamem. Świetnie gra również solo - po nałożeniu usta się delikatnie błyszczą - daje efekt transparentnego błyszczyka (oczywiście bez drobinek ;)).
KONSYSTENCJA
Zbliżona do wazeliny - przyjemnie i bez problemowo się go nakłada.
Nie przepadam za tego typu opakowaniami - póki na początku nie ma problemu z nałożeniem produktu tak później zawsze tego typu słoiczki sprawiają mi dużo trudu. Uwielbiam długie paznokcie, które niestety nie współpracują z takimi opakowaniami.
WYDAJNOŚĆ
Używam i używam - niemalże codziennie od dobrych 3 tygodni i dużego zużycia nie zauważyłam, w związku z tym jestem pewna, że jedno opakowanie posłuży mi na długo.
CENA
W graniach +/- 10 zł. Można by rzec zbyt mała w stosunku do jakości, ale to kolejny plus produktu.
CZY WRÓCĘ DO TEGO PRODUKTU? Zdecydowanie tak!
SKŁAD:
PODSUMOWANIE
Miałam okazję używać swojego czasu Carmexu i muszę stwierdzić, że jak dla mnie zdecydowanie ten balsam bije go na głowę. Z czystym sumieniem polecam. Przy takiej cenie grzech nie wypróbować ;-)
Miałyście? A może polecacie inny balsam? Czekam na Wasze opinie ;)
Nie miałam, na razie jestem wierna masełkom z Nivea.
OdpowiedzUsuńnigdy mi nie leżały masełka z Nivea :(
UsuńNie miałam :)
OdpowiedzUsuńja ostatnio widziałam ten balsam w aptece - jak zobaczysz to polecam zakupić :)
UsuńNiestety nie dla mnie przez skład...
OdpowiedzUsuńNapisałaś u Pawie Piórka o sprawdzonym korektorze mineralnym. Mogłabyś napisać, jaki to? Nie mogę znaleźć u Ciebie na blogu.
OdpowiedzUsuńjeszcze recenzji nie ma :) podeślę Ci link jak tylko się pojawi recenzja :)
UsuńLIly Lolo: http://www.costasy.pl/esklep,produkt,44,blush_away_mineralny_korektor_lily_lolo